Kolejny dzień wakacji. Znów nie mogłam się dobrze wyspać, ale przecież sen to strata czasu, a poza tym, jak chce się spędzić wspaniały dzień z ukochanym, to tym bardziej nie można długo leniuchować. Tak więc rano wyruszyliśmy do Olsztyna przede wszystkim po to, by ogarnąć (delikatnie mówiąc) duży bałagan i oczywiście poradziliśmy sobie z tym wzorowo. Nagrodą za sprzątanie było KFC i "Jak wytresować smoka 2". Jak najbardziej udana bajka dla takich "dzieci" jak my, dlatego mimo braku karmelowego popcornu jestem zdecydowanie zadowolona. Do mojej satysfakcji dochodzi jeszcze dobra nowina od pani doktor, że nie będę już miała uśmiechu z czarną dziurą w roli głównej i być może za dwa miesiące dostanę to, na co tak długo czekałam i za co tyle wycierpiałam. Jakby tego było mało, wreszcie udało nam się zjeść "wymarzoną" kolację w McDonaldzie i kupiłam książkę, która nie jest dokładnie tym, co chciałam mieć, ale może okazać się że jest nawet czymś dużo lepszym. ...