Dzis zostalam mamusia (chrzestna ale zawsze mama). Moja rola polegala na wypowiedzeniu "Oui" w odpowiednim momencie, co wbrew pozorom nie bylo takie latwe. Coreczka spisala sie na medal, bo nawet raz w dobrym momencie zlozyla raczki, wyrazajac tym swoje dzieciece "Amen". Ojciec chrzestny okazal sie swietnym uczniem jesli chodzi o jezyk polski, a "auguretski" zapamietam chyba do konca zycia. A na dobre zakonczenie dnia - wesole miasteczko, karuzela i samochodziki. To tyle na dzis, dziekuje, dobranoc :)
Z każdą kartką, nie wiem czemu, coraz bardziej zachwyca mnie ta książka, po której myślę trzynastozgłoskowcem :) Pan Tadeusz - Księga XII a – Poprawiny, czyli tuż po koncercie Jankiela Muzyk jakby sam swojej dziwił się piosence, Upuścił drążki z palców, podniósł w górę ręce, Czapka lisia spadła mu z głowy na ramiona, Powiewała poważnie broda podniesiona, Zamilkł… Wtem coś zaczęło wiercić się w barłogu… - A zagrasz ty cwaniaczku to samo na rogu?! To Wojski, który zmęczon przespał koncert cały, Idzie. Potknął się szpetnie, przewrócił cymbały, Jankiel się z przerażeniem destrukcji przygląda, Bo to są zabytkowe cymbały Hammonda, Które zdobył ksiądz Robak, kiedy był na misjach. Prastary ten instrument z napisem „Calisia” Przetrwał Turków, Tatarów, Szwedów i Wandali, A Wojski ledwo podszedł, kopnął i rozwalił. Zabluźnił po łacinie, jak zawsze ze swadą I poszedł w róg komnaty. I w ten róg był zadął. I poniósł się ryk z rogu, przeraźliwie wściekły, ...
Mama patrzy na zdjęcie i mówi: O kurde jaka Firlejka. Patrzy tata i mówi: nono, Firlej women :)
OdpowiedzUsuń