Tak, wiem, w dorosłym życiu nic nie jest proste... ale może gdyby każdy robił to, co do niego należy i gdyby osoby, z którymi współpracujemy, były bardziej ogarnięte i gdybyśmy my też byli troche bardziej zaradni, to może chociaż niektóre sprawy byłyby łatwiejsze. Po całym dniu chodzenia na pocztę, do sklepów i jeżdżenia do Bartoszyc w tę i we w tę, postanowiłam odpocząć od biegu, od hałasu, remontu w kuchni i od wszystkich dookoła. Na co najmniej jedną noc wyprowadziłam się z domu i jest mi tu bardzo dobrze chociaż (bez komputera i telewizora) strasznie cicho, ale tego właśnie chciałam. :)
Z każdą kartką, nie wiem czemu, coraz bardziej zachwyca mnie ta książka, po której myślę trzynastozgłoskowcem :) Pan Tadeusz - Księga XII a – Poprawiny, czyli tuż po koncercie Jankiela Muzyk jakby sam swojej dziwił się piosence, Upuścił drążki z palców, podniósł w górę ręce, Czapka lisia spadła mu z głowy na ramiona, Powiewała poważnie broda podniesiona, Zamilkł… Wtem coś zaczęło wiercić się w barłogu… - A zagrasz ty cwaniaczku to samo na rogu?! To Wojski, który zmęczon przespał koncert cały, Idzie. Potknął się szpetnie, przewrócił cymbały, Jankiel się z przerażeniem destrukcji przygląda, Bo to są zabytkowe cymbały Hammonda, Które zdobył ksiądz Robak, kiedy był na misjach. Prastary ten instrument z napisem „Calisia” Przetrwał Turków, Tatarów, Szwedów i Wandali, A Wojski ledwo podszedł, kopnął i rozwalił. Zabluźnił po łacinie, jak zawsze ze swadą I poszedł w róg komnaty. I w ten róg był zadął. I poniósł się ryk z rogu, przeraźliwie wściekły, ...
Komentarze
Prześlij komentarz