Przejdź do głównej zawartości

wyjątkowa data.

24 października - "dzień, w którym dzieją się same dobre rzeczy". 
Po pierwsze, tego dnia urodził się najwspanialszy tata na świecie. Wszystkiego najlepsiejszego Tato :*
Po drugie, "nasze nieszczęście" zdało egzamin na prawo jazdy. Tak więc, niebawem będę mogła sama jeździć samochodem. To takie piękne, że nadal nie mogę tego przyjąć do wiadomości.

Cieszmy się i radujmy, albowiem dzisiejszy dzień (24.10.2014) staje się datą historyczną.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

p.Tadeusz

Z każdą kartką, nie wiem czemu, coraz bardziej zachwyca mnie ta książka, po której myślę trzynastozgłoskowcem :) Pan Tadeusz - Księga XII a – Poprawiny, czyli tuż po koncercie Jankiela Muzyk jakby sam swojej dziwił się piosence, Upuścił drążki z palców, podniósł w górę ręce, Czapka lisia spadła mu z głowy na ramiona, Powiewała poważnie broda podniesiona, Zamilkł… Wtem coś zaczęło wiercić się w barłogu… - A zagrasz ty cwaniaczku to samo na rogu?! To Wojski, który zmęczon przespał koncert cały, Idzie. Potknął się szpetnie, przewrócił cymbały, Jankiel się z przerażeniem destrukcji przygląda, Bo to są zabytkowe cymbały Hammonda, Które zdobył ksiądz Robak, kiedy był na misjach. Prastary ten instrument z napisem „Calisia” Przetrwał Turków, Tatarów, Szwedów i Wandali, A Wojski ledwo podszedł, kopnął i rozwalił. Zabluźnił po łacinie, jak zawsze ze swadą I poszedł w róg komnaty. I w ten róg był zadął. I poniósł się ryk z rogu, przeraźliwie wściekły, ...

słuchaj jazzu mały Jezu.

Święta, święta i po świętach... moje Boże Narodzenie było dość smutne, nudne i ogólnie bez wyrazu. Pewnie dlatego, że nie ma śniegu i dziadków. Nie ma do kogo pójść, nie ma z kim podzielić się świąteczną radością. Myślałam, że w tym roku będzie mi łatwiej skupić się na tym, co w Bożym Narodzeniu najważniejsze, a było wręcz odwrotnie. Świąteczna atmosfera jednak pomaga. A dla Jezuska piosenka ;)   Mój kochany brzydalek :*  (fajny ma ręczniczek)  

funkcje.

"Jeżeli nie możesz o kimś zapomnieć, znajdź kogoś, kogo będziesz chciała zapamiętać" Ahh co za dzień... urodziny babci, obiad w Marysieńce, i dzień, w którym zostałam funkcją, bo "funkcja jest wtedy, gdy jednej dziewczynce, przyporządkowany jest jeden chłopiec". Może funkcje nie są jednak takie straszne? Tak więc dziś został mi przyporządkowany chłopiec i jestem ciekawa co z tego wyjdzie. Uwielbiam te zwykłe dni, w których wszystko, co robię wydaje się być czymś wielkim i niesamowitym. Właściwie to "z Duchem nie da się inaczej..." :)