Jeszcze chwilę temu cieszyłam się z popołudnia spędzonego z tatą, a teraz rodzice na każdym kroku mnie ranią. Moze i mają powody, ale chyba nie rozumieją, że to boli. Franciszek mówił: "Nie macie prawa pójść spać póki się nie pogodzicie". Nie chce kończyć dnia w takiej atmosferze ale nie mam też ochoty się z nimi widzieć, a tym bardziej rozmawiać... jakie to smutne.
Z każdą kartką, nie wiem czemu, coraz bardziej zachwyca mnie ta książka, po której myślę trzynastozgłoskowcem :) Pan Tadeusz - Księga XII a – Poprawiny, czyli tuż po koncercie Jankiela Muzyk jakby sam swojej dziwił się piosence, Upuścił drążki z palców, podniósł w górę ręce, Czapka lisia spadła mu z głowy na ramiona, Powiewała poważnie broda podniesiona, Zamilkł… Wtem coś zaczęło wiercić się w barłogu… - A zagrasz ty cwaniaczku to samo na rogu?! To Wojski, który zmęczon przespał koncert cały, Idzie. Potknął się szpetnie, przewrócił cymbały, Jankiel się z przerażeniem destrukcji przygląda, Bo to są zabytkowe cymbały Hammonda, Które zdobył ksiądz Robak, kiedy był na misjach. Prastary ten instrument z napisem „Calisia” Przetrwał Turków, Tatarów, Szwedów i Wandali, A Wojski ledwo podszedł, kopnął i rozwalił. Zabluźnił po łacinie, jak zawsze ze swadą I poszedł w róg komnaty. I w ten róg był zadął. I poniósł się ryk z rogu, przeraźliwie wściekły, ...
No niestety, rodzice często nas denerwują czy ranią, ale myślę, że to nic w stosunku do tego, jak ranimy ich my, czasami nieświadomie. Głowa do góry maleńka! ;)
OdpowiedzUsuń