Podsumujmy kilka ostatnich dni: cztery dni u rodziny pod Lublinem + wypad do kina wizyta u najprzystojniejszego chirurga na świecie i zła wiadomość - 30 października czeka mnie kolejna operacja (jak by nie patrzeć - plastyczna) przyjazd cioci, Ewy i Jacka + 2 dni grillowania, pizza i jezioro = zatracanie umiejętności poruszania się, spowodowane nadmiernym spożyciem pokarmów