Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z marzec, 2014

o zdrowiu słów kilka.

Z braku ruchu, po kilku latach odwiedzania strony zszywka.pl i oglądania przeróżnych motywacji i metamorfoz przyszedł czas na to, żebym i ja wreszcie zaczęła coś ze sobą robić. Już za trzy miesiące wakacje, na dworze robi się cieplutko, niedługo pewnie zacznę pokazywać moje (jak na razie blade) nogi, a może i czasem trochę więcej. Przydałoby się więc popracować nad ciałem ale przede wszystkim potrzebuję zdrowego jedzenia i wody. A zatem, postanawiam na najbliższy czas: - ćwiczyć tak często, jak to możliwe - nie słodzić herbaty - jeść warzywa i owoce a później już tylko: - kupić nowy strój kąpielowy - ubierać sukienki i krótkie spodenki - cieszyć się wakacjami ciekawe ile punktów uda mi się zrealizować ;)

normalna (nie)normalność.

To nie była zwykła marcowa niedziela. Poranek z niemałą warstwą śniegu za oknem, śpiew w scholi, co nie jest już niestety normą, kazanie urozmaicone szaleństwami małej ***, pierogi u babci, kolejna lekcja jazdy samochodem i ten nieopisany niepokój kiedy auto gaśnie i nie chce zapalić, niespodziewany obiad i kawa w Sułowie z Magdaleną a na koniec, żeby jednak mieć jakiś kontakt z rzeczywistością, biologia, angielski, polski i chemia. Pomijając ostatni punkt programu, oby jak najwięcej takich niedziel :)

wiosna, ach to ty!

Wiosna już na dobre wkroczyła w moje życie. Tak pięknie jest spacerować i słuchać śpiewu skowronków, zacząć dzień budząc się i widząc piękne słoneczko za oknem, potem wypić poranną kawę i oczywiście przez to prawie spóźnić się na autobus. Cudownie jest jechać do szkoły i nie stresować się żadnym sprawdzianem ani maturą, dostać dwie piątki z chemii, zakwalifikować się do kolejnego etapu zawodów w siatkówkę (pomijając kolejny zawalony wtorek) i spędzać wieczory w towarzystwie mojego kochanego brzdąca. Tak właśnie zaczął się mój kolejny tydzień życia, w którym każdy dzień jest coraz piękniejszy, chociaż zajęty do godziny 17, 18 albo nawet 22. Moje plany na najbliższą przyszłość? Odwiedzić dumę naszego kraju, czyli najlepszych polskich czołgistów i spędzić niezapomnianą, wspaniałą noc w Pieniężnie.

tyle z życia.

Po trzech tygodniach ciężkiej pracy i ciągłego biegu, po próbnych maturach i sprawdzianach z prawie każdego przedmiotu, nadszedł ten długo wyczekiwany moment. Mogę usiąść i przez chwilę posłuchać muzyki, niczym się nie stresując i nie zastanawiając się, co jeszcze muszę zrobić na jutro. Mimo zmęczenia i niewyspania jestem zadowolona z siebie, ze swoich wyników, z tego, że wreszcie uprawiam jakikolwiek sport poza lekcjami WFu i z tego, że pomagam w potrzebie, dzieląc się swoją skromną wiedzą, przy okazji pozyskując środki na moje małe wielkie potrzeby. Mała Marta zaczyna być odpowiedzialna nie tylko za siebie ;)