Wszyscy przeżywają, że to mój ostatni niepełnoletni rok. Ja tego jeszcze tak bardzo nie odczuwam, ale spróbuję go dobrze wykorzystać. Pierwszy dzień mojego ostatniego niepełnoletniego roku mogę zaliczyć do udanych - zupełnie niespodziewany koncert Mocnych w wierze. Fajnie usłyszeć ich po 1,5 roku w całkiem innej atmosferze i ze świadomością, że ci sami ludzie kiedyś postawili mnie na nogi i stoję do dziś. Czasem mocno, czasem trochę chwiejnie, ale ciągle stoję. A najwięcej chyba w tym wszystkim zdziałały dzieci, które są najlepszymi świadkami i ewangelizatorami. Bo "chociaż masz rok, dwa albo trzy (albo siedemnaście) to święty jesteś tak, jak niiiikt..." Już niedługo dzień dziecka, dlatego życzę dzieciom wszystkiego dobrego i dużo radości i przy okazji dziękuję wszystkim za życzenia urodzinowe :* Kocham :*