Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z 2016

20!

Dziś skończyła się druga dekada mojego życia. To trochę smutne, ale z tak wspaniałymi ludźmi, którzy mnie otaczają, nawet dorosłość nie jest nudna, ani straszna. 

Wyjątkowy człowiek.

Dziś pożegnamy kogoś, kto czytał zawzięcie tego bloga i zawsze czekał na nowe wpisy. Wspaniałego Dziadka, który witał wszystkich słowami "cześć brygada!", który zawsze miał dla nas cukierka w kieszeni, albo jabłka suszone nazywane przez Niego "gumą". Jadąc rowerem oznajmiał swoją obecność charakterystycznym dźwiękiem dzwonka, a kiedy byłam mała woził mnie na ramie swojego roweru. Z moim bratem chodził łapać pasikoniki. Zawsze przychodził do nas na Teleexpress kiedy babcia szła do kościoła. Matematyka (zaraz po babci) była Jego drugą miłością, ciągle prowadził jakieś statystyki, obliczał dni, godziny i sekundy naszego życia, wszystko musiało być równo odliczone i wyznaczone co do centymetra. Czytał bardzo dużo książek, a "Konopielka" już zawsze będzie mi się z Nim kojarzyła i obiecuję, że wreszcie przeczytam ją do końca. Umiał połączyć milion czynności w jednym momencie, komputer, telewizor, książka i kolacja to nie było dla Niego wyzwanie. Często się wz

Tak wiele myśli, tak mało słów.

Kiedy czytam post który napisałam prawie dokładnie rok temu, mam ochotę dziś napisać to samo, ale dodać jeszcze mnóstwo wdzięczności, wspomnień i zmienić "2 lata" na "3 lata" (szkoda, że 3 jest nieparzyste, ale jakoś to wytrzymam), bo właśnie dziś nadszedł ten radosny dzień, w którym mogę podziękować za kolejny rok z Tobą.  Nie wiem jak potoczyłoby się nasze życie, gdybyśmy się nigdy nie spotkali, ale nie chcę dziś o tym myśleć.  Nie chcę też wspominać tych smutnych samotnych wieczorów z kubkiem herbaty. Wolę pomyśleć o tych przy lampce wina, wielkiej pizzy i lodach wiśniowych. Nieważne są też noce spędzone sam na sam z bólem głowy, gdy mogę się pochwalić, że dzięki Tobie pierwszy raz w życiu wyzdrowiałam w jeden dzień, bo nie pozwoliłeś mi wyjść spod kołdry. Kiedy myślę o chwilach, w których najbardziej się stresowałam (matura i takie tam), szczerze Ci współczuję, że musiałeś słuchać tych moich narzekań i znosić moje zmienne nastroje. Chociaż właściwie, to nie

I`m coming back

Przepraszam wszystkich, którzy śledzą tu moje wpisy, za moją bardzo długą nieobecność. Nie mam nic na swoje usprawiedliwienie ale postaram sie teraz trochę ogarnąć i pisac w miarę możliwości. Co się wydarzyło przez ten czas? Właściwie nie dużo, zdążyłam się przeprowadzić, pójść na kilka imprez, nie raz się zezłościć, zasmucić, ale też zachwycić czy śpiewać ze szczęścia. Po tylu godzinach na basenie jeszcze się nie utopiłam, skończyłam przygodę z gimnastyką nie łamiąc żadnej kości i ostatecznie zaliczając wszystko włącznie ze znienawidzonym skokiem przez skrzynię, zaliczyłam jeszcze kilka przedmiotów, napisałam dwa egzaminy i właśnie wracam do domu na zasłużone ferie. Jeżeli wszystko dobrze pójdzie to będą to moje najdłuższe ferie zimowe w życiu. Już nie mogę się doczekać spania do późna, braku stresu i robienia wszystkiego tylko i wyłącznie dla przyjemności. Pozdrawiam wszystkich wiernych fanów z pięknego Biskupca :*