Przejdź do głównej zawartości

Idę do nieba.

Dziesięć krótkich dni, zmęczenie, przeziębienie, ból brzucha, głowy i wszystkiego innego, krzyki, piski, bieganie, siedmiokrotna zmiana łóżka... Ale to nie wszystko, nie można zapomnieć o uśmiechach, tańcach, zabawach, śpiewie, filmach, rozmowach, wycieczce, ognisku, jeździe bryczką, chipsach, coli, najpiękniejszych (bo dziecięcych) modlitwach, złach wzruszenia i słowach które poruszą każde serce: "Dziękuję, że tu z nami jesteś, że spędzasz z nami tyle czasu..."

Dziękuję za te dziesięć dni, po których śpi się ponad 15 godzin, za każdy uśmiech, za wszystkie te małe serduszka i za tak trudną naukę cierpliwości :)

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

p.Tadeusz

Z każdą kartką, nie wiem czemu, coraz bardziej zachwyca mnie ta książka, po której myślę trzynastozgłoskowcem :) Pan Tadeusz - Księga XII a – Poprawiny, czyli tuż po koncercie Jankiela Muzyk jakby sam swojej dziwił się piosence, Upuścił drążki z palców, podniósł w górę ręce, Czapka lisia spadła mu z głowy na ramiona, Powiewała poważnie broda podniesiona, Zamilkł… Wtem coś zaczęło wiercić się w barłogu… - A zagrasz ty cwaniaczku to samo na rogu?! To Wojski, który zmęczon przespał koncert cały, Idzie. Potknął się szpetnie, przewrócił cymbały, Jankiel się z przerażeniem destrukcji przygląda, Bo to są zabytkowe cymbały Hammonda, Które zdobył ksiądz Robak, kiedy był na misjach. Prastary ten instrument z napisem „Calisia” Przetrwał Turków, Tatarów, Szwedów i Wandali, A Wojski ledwo podszedł, kopnął i rozwalił. Zabluźnił po łacinie, jak zawsze ze swadą I poszedł w róg komnaty. I w ten róg był zadął. I poniósł się ryk z rogu, przeraźliwie wściekły,

20!

Dziś skończyła się druga dekada mojego życia. To trochę smutne, ale z tak wspaniałymi ludźmi, którzy mnie otaczają, nawet dorosłość nie jest nudna, ani straszna. 

the days we care about.

Fakt, że cały dzień przesiedziałam w domu bez głosu i sił do życia, skłonił mnie do stworzenia czegoś, co od dłuższego czasu chodzi mi po głowie, ale jak zawsze brakowało czasu. Tak więc, z tęsknoty za wakacjami, ciepełkiem i z braku witaminy M, powstało to: