Przejdź do głównej zawartości

Kocha, marzy, baluje.

Z okazji braku weny, w wyniku mobilizacji najprzystojniejszego i najdostojniejszego mężczyzny pod słońcem oraz ze względu na to, że ostatnio zdążyłam się kilka razy zakochać, postanawiam coś napisać.

Zakochanie nr1 - jest to zakochanie dość oczywiste ze względu na ponad 9 miesięcy bycia razem, ale z każdym dniem, z każdą minutą i z każdą sekundą przekonuję się, że to coś więcej niż tylko zwykłe zakochanie. I chociaż czasem "nienawidzę i kocham" to zawsze słowo "kocham" ma ogromną przewagę.


Zakochanie nr2 - taniec. Niektórzy mogą się bardzo zdziwić, ale ta sama Marta która jeszcze niedawno upierała się, że nie umie i nie lubi tańczyć, teraz cierpi z powodu zakwasów po przetańczonej nocy. Może to zasługa partnera, albo klimat połowinek...nie wiem ale nagle zakochałam się w tańcu i mam nadzieje, że to nie tylko chwilowe zauroczenie.

Zakochanie nr3 - niby zwykła piosenka, ale jakoś tak chwyta za serce :)


Zakochanie nr4 - jak na razie ostatnie, a mianowicie Florencja - wymarzone miejsce na podróż poślubną (oczywiście z "Zakochaniem nr1")




Komentarze

Popularne posty z tego bloga

p.Tadeusz

Z każdą kartką, nie wiem czemu, coraz bardziej zachwyca mnie ta książka, po której myślę trzynastozgłoskowcem :) Pan Tadeusz - Księga XII a – Poprawiny, czyli tuż po koncercie Jankiela Muzyk jakby sam swojej dziwił się piosence, Upuścił drążki z palców, podniósł w górę ręce, Czapka lisia spadła mu z głowy na ramiona, Powiewała poważnie broda podniesiona, Zamilkł… Wtem coś zaczęło wiercić się w barłogu… - A zagrasz ty cwaniaczku to samo na rogu?! To Wojski, który zmęczon przespał koncert cały, Idzie. Potknął się szpetnie, przewrócił cymbały, Jankiel się z przerażeniem destrukcji przygląda, Bo to są zabytkowe cymbały Hammonda, Które zdobył ksiądz Robak, kiedy był na misjach. Prastary ten instrument z napisem „Calisia” Przetrwał Turków, Tatarów, Szwedów i Wandali, A Wojski ledwo podszedł, kopnął i rozwalił. Zabluźnił po łacinie, jak zawsze ze swadą I poszedł w róg komnaty. I w ten róg był zadął. I poniósł się ryk z rogu, przeraźliwie wściekły,

20!

Dziś skończyła się druga dekada mojego życia. To trochę smutne, ale z tak wspaniałymi ludźmi, którzy mnie otaczają, nawet dorosłość nie jest nudna, ani straszna. 

the days we care about.

Fakt, że cały dzień przesiedziałam w domu bez głosu i sił do życia, skłonił mnie do stworzenia czegoś, co od dłuższego czasu chodzi mi po głowie, ale jak zawsze brakowało czasu. Tak więc, z tęsknoty za wakacjami, ciepełkiem i z braku witaminy M, powstało to: