Przejdź do głównej zawartości

please be good.

Studniówka, seans bajek Disneya, pierwsze rekolekcje ze mną w roli animatora, 2 lutego - dzień, w którym moje życie zmieniło się nie do poznania, pierwsze prawdziwe walentynki, ewangelizacja w Lutrach, ognisko w Rodnowie, bierzmowanie Kamila, urodzinowy koncert Mocnych w Wierze w olsztyńskim amfiteatrze, konkurs w Niepokalanowie, (para)olimpiada lekkoatletyczna, operacja nr1, LOFAN, kolejne rekolekcje w roli animatora, festyn dla Kacpra, ognisko na skałkach, ognisko w Lutrach, koncert Siewców Lednicy na końcu świata, pielgrzymka do Stoczka, grill pożegnalny w Sułowie, Belgia i chrzest Charlin, kolejny koncert Mocnych w Wierze (tym razem w Bisztynku), operacja nr2, pierwsza jazda samochodem (szału nie ma, ale początki zawsze są trudne), połowinki i wiele innych ciekawych i mniej ciekawych wydarzeń - oto moje podsumowanie roku 2013. Sama się dziwię, że był taki ciekawy :)

Plany na 2014? Niech będzie lepszy niż poprzedni.


Komentarze

  1. Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

p.Tadeusz

Z każdą kartką, nie wiem czemu, coraz bardziej zachwyca mnie ta książka, po której myślę trzynastozgłoskowcem :) Pan Tadeusz - Księga XII a – Poprawiny, czyli tuż po koncercie Jankiela Muzyk jakby sam swojej dziwił się piosence, Upuścił drążki z palców, podniósł w górę ręce, Czapka lisia spadła mu z głowy na ramiona, Powiewała poważnie broda podniesiona, Zamilkł… Wtem coś zaczęło wiercić się w barłogu… - A zagrasz ty cwaniaczku to samo na rogu?! To Wojski, który zmęczon przespał koncert cały, Idzie. Potknął się szpetnie, przewrócił cymbały, Jankiel się z przerażeniem destrukcji przygląda, Bo to są zabytkowe cymbały Hammonda, Które zdobył ksiądz Robak, kiedy był na misjach. Prastary ten instrument z napisem „Calisia” Przetrwał Turków, Tatarów, Szwedów i Wandali, A Wojski ledwo podszedł, kopnął i rozwalił. Zabluźnił po łacinie, jak zawsze ze swadą I poszedł w róg komnaty. I w ten róg był zadął. I poniósł się ryk z rogu, przeraźliwie wściekły,

20!

Dziś skończyła się druga dekada mojego życia. To trochę smutne, ale z tak wspaniałymi ludźmi, którzy mnie otaczają, nawet dorosłość nie jest nudna, ani straszna. 

the days we care about.

Fakt, że cały dzień przesiedziałam w domu bez głosu i sił do życia, skłonił mnie do stworzenia czegoś, co od dłuższego czasu chodzi mi po głowie, ale jak zawsze brakowało czasu. Tak więc, z tęsknoty za wakacjami, ciepełkiem i z braku witaminy M, powstało to: