Przejdź do głównej zawartości

Witaj 2017!

Baaardzo dawno mnie tu nie było, ale wreszcie się zebrałam i postanowiłam podsumować miniony rok 2016. To był dość trudny rok, nie tylko dla mnie. Straciłam kilka osób, które przyczyniły się w mniejszym lub większym stopniu do tego, jak wygląda teraz moje życie, moje wartości, moje relacje z innymi. Był to rok pełen ciężkiej pracy nie tylko na studiach, ale również trudnej walki ze swoimi słabościami oraz ciągłych starań, żeby w związku na odległość mimo wszystko było coraz lepiej. Czy się udało? Chyba mogę powiedzieć, że tak, chociaż ze słabościami nie da się wygrać raz na zawsze...

W 2017 nie zamierzam spełniać wielkich postanowień, nie przejdę na restrykcyjną dietę, tylko spróbuje zmieniać nawyki. Nie będę się katować na siłowni, żeby schudnąć 10kg do wakacji, bo siłownia stała się dla mnie przyjemnym oderwaniem od całej reszty świata, a efekty pewnie kiedyś też się pojawią. Nie będę zbyt wiele planowała, bo wiem, że moje plany są nic nie warte, ponieważ rzeczywistość zazwyczaj bywa inna. Zero planów = zero rozczarowań. To moje motto na ten rok. Witaj 2017!

Komentarze

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

p.Tadeusz

Z każdą kartką, nie wiem czemu, coraz bardziej zachwyca mnie ta książka, po której myślę trzynastozgłoskowcem :) Pan Tadeusz - Księga XII a – Poprawiny, czyli tuż po koncercie Jankiela Muzyk jakby sam swojej dziwił się piosence, Upuścił drążki z palców, podniósł w górę ręce, Czapka lisia spadła mu z głowy na ramiona, Powiewała poważnie broda podniesiona, Zamilkł… Wtem coś zaczęło wiercić się w barłogu… - A zagrasz ty cwaniaczku to samo na rogu?! To Wojski, który zmęczon przespał koncert cały, Idzie. Potknął się szpetnie, przewrócił cymbały, Jankiel się z przerażeniem destrukcji przygląda, Bo to są zabytkowe cymbały Hammonda, Które zdobył ksiądz Robak, kiedy był na misjach. Prastary ten instrument z napisem „Calisia” Przetrwał Turków, Tatarów, Szwedów i Wandali, A Wojski ledwo podszedł, kopnął i rozwalił. Zabluźnił po łacinie, jak zawsze ze swadą I poszedł w róg komnaty. I w ten róg był zadął. I poniósł się ryk z rogu, przeraźliwie wściekły,

20!

Dziś skończyła się druga dekada mojego życia. To trochę smutne, ale z tak wspaniałymi ludźmi, którzy mnie otaczają, nawet dorosłość nie jest nudna, ani straszna. 

the days we care about.

Fakt, że cały dzień przesiedziałam w domu bez głosu i sił do życia, skłonił mnie do stworzenia czegoś, co od dłuższego czasu chodzi mi po głowie, ale jak zawsze brakowało czasu. Tak więc, z tęsknoty za wakacjami, ciepełkiem i z braku witaminy M, powstało to: