Przejdź do głównej zawartości

Posty

masaż leczniczy.

Cały dzień spędziłam na przygotowaniach do egzaminu FCE (First Certificate in English) i mam już dość angielskiego na dziś. Ale po tak wielu godzinach pisania z przystojniakiem, który jest moim promykiem słońca w pochmurny dzień, nadal jest mi mało - to chyba nigdy się nie nudzi. A teraz próbuję się zrelaksować przed tym ważnym jutrzejszym wydarzeniem, słuchając pięknych POLSKICH piosenek. Właśnie poczułam, co znaczy "masaż dźwiękiem", i nie chodzi tu tylko o rozluźnione mięśnie, ale przede wszystkim zrelaksowany umysł.  Miłość i muzyka lekiem na wszystko.

I see fire.

Dzień kobiet, czyli jeden dzień w roku, w którym każda przedstawicielka płci żeńskiej powinna czuć się piękna, potrzebna, szanowana i wyjątkowa. Cieszę się że w moim życiu ważne miejsce zajmuje kilku prawdziwych mężczyzn, którzy sprawiają, że czuję się tak prawie każdego dnia. Dlatego dziękuję za prezenty, kwiaty i życzenia, ale najbardziej za każdy spędzony razem dzień, wsparcie i za to, że czynicie mnie szczęśliwą.

zakazane treści.

Co się dziś wydarzyło w moim arcyciekawym życiu? Nadal siedzę w domu chora, nie potrafię wydobyć z siebie dźwięku i ciągle boli mnie głowa. Mimo wszystko, zrobiłam dziś dwa arkusze maturalne, ale nie jestem zachwycona swoimi wynikami. Przeglądałam dziś kierunki studiów i okazało się, że nie mogę czuć się spokojna w sprawie egzaminu z pływania, a poza tym, nie mam planu B, jeżeli chodzi o moją przyszłość. Jestem załamana... nie wiem co mam ze sobą zrobić i jak pogodzić lekcje i przygotowania do wszystkich egzaminów, jakie czekają mnie w ciągu kolejnych czterech miesięcy. Ciągle chodzę spięta, wystarczy jedno słowo, żebym wybuchła, nie radzę sobie ze stresem. To wszystko jest przytłaczające i nie mogę już słuchać słów: "matura", "egzamin", "dwa miesiące", "pływanie", "FCE" i wszystkich innych związanych ze szkolnictwem. Mam nadzieję, że to wszystko szybko minie, bo chyba nie wytrzymam... psychicznie czuję się dużo gorzej niż fizycznie. ...

life is a b...

Po tym, jak zapomniałam rano portfela z domu, próbowałam uczyć się w busie, który mieścił chyba z 50 osób, nie dałam rady napisać dwóch wypracowań z angielskiego, bo nagle rozbolała mnie głowa...i tak już boli ponad 6 godzin. Chyba pani od łaciny zrozumie, że nie nauczyłam się na pracę klasową. Staram się zrobić arkusz maturalny z chemii, a humor poprawia mi ta piosenka, którą odkryłyśmy dzięki "Pierwszej Miłości". Chyba jednak ten serial nie jest taki zły ;)

Zupełnie bezpechowy dzień.

Piątek trzynastego od samego rana nie zapowiadał się dobrze, ale już po pierwszej lekcji stwierdziłam, że to będzie dobry dzień. Walentynkowy wieczór artystyczny ze wzruszającymi wierszami wielkich poetów, zmysłowym tańcem i poruszającą muzyką, okazał się dla części naszego Kabaretu Indywidualnego szansą na rozwijanie talentów. Kto by pomyślał, że po pierwszym wspólnym występie, zbierzemy takie pochwały?  Jeden z nauczycieli (nigdy bym się po nim tego nie spodziewała) zaproponował nam małe "wypromowanie" zespołu (który tak naprawdę do tej pory nie istniał) na stronie szkoły oraz obiecał, że załatwi nam profesjonalne nagrania. Chyba nigdy nikt nie zachwycił się naszymi skromnymi talentami tak jak on, bo tu nie chodzi tylko o dobry głos, czy słuch - tu chodzi o to, by wkładać w to całe swoje serce. Tylko wtedy sztuka ma jakąkolwiek wartość, gdy wypływa z serca i trafia do serca. I cieszę się, że poświęcę teraz troche mojego wolnego czasu, bo robię to, co kocham i kocham to,...

uśmiechy miłości.

Chciałabym wyrazić wszystko, co czuję, gdy na ciebie patrzę, myślę o tobie, wspominam wspaniałe chwile i wyobrażam sobie jeszcze wspanialszą przyszłość, ale nie da się tego opisać słowami. Dziękuję za każde spojrzenie, każdy uśmiech,  każdy dotyk, za każde czułe słowo, za każdego kwiatka, za wygłupy, spacery, godziny leżenia i nicnierobienia, za to że polubiłam taniec i seriale, za to że sprawiasz, że czuję się piękna i noszę spódniczki i sukienki, za to że dzięki tobie nabrałam odwagi i wiary w siebie, za to że pomagasz mi się odstresować i że mogę wypłakać się na twoim ramieniu, za to że mimo moich wad i słabości nadal mnie kochasz i wytrzymałeś ze mną już dwa lata. Mam nadzieję, że to samo (i jeszcze wi...

3 days.

Co się wydarzyło przez ostatnie 3 dni w Gdańsku? Przeżyłam swoją pierwszą zimową kąpiel w morzu, obejrzałam "The Equalizer" (polecam), przeczytałam "Pamiętnik" (również polecam), zjadłam krewetkowego kurczaka i kotleta ze szczura, miałam okazję oglądać wspaniały wschód słońca (już dawno takiego nie widziałam) i przeżyłam atak zombie. Trochę wypoczęłam i jestem gotowa do nauki.