Przejdź do głównej zawartości

p.Tadeusz

Z każdą kartką, nie wiem czemu, coraz bardziej zachwyca mnie ta książka, po której myślę trzynastozgłoskowcem :)


Pan Tadeusz - Księga XII a – Poprawiny, czyli tuż po koncercie Jankiela
Muzyk jakby sam swojej dziwił się piosence,
Upuścił drążki z palców, podniósł w górę ręce,
Czapka lisia spadła mu z głowy na ramiona,
Powiewała poważnie broda podniesiona,
Zamilkł… Wtem coś zaczęło wiercić się w barłogu…
- A zagrasz ty cwaniaczku to samo na rogu?!
To Wojski, który zmęczon przespał koncert cały,
Idzie. Potknął się szpetnie, przewrócił cymbały,
Jankiel się z przerażeniem destrukcji przygląda,
Bo to są zabytkowe cymbały Hammonda,
Które zdobył ksiądz Robak, kiedy był na misjach.
Prastary ten instrument z napisem „Calisia”
Przetrwał Turków, Tatarów, Szwedów i Wandali,
A Wojski ledwo podszedł, kopnął i rozwalił.
Zabluźnił po łacinie, jak zawsze ze swadą
I poszedł w róg komnaty. I w ten róg był zadął.
I poniósł się ryk z rogu, przeraźliwie wściekły,
Że aż się tynk posypał i charty uciekły.
- Bo Wojski – szepcze Zosi doświadczona ciotka –
Znany z tego na Litwie, że dmie w co napotka.
Kiedyś był on przyczyną wielkiego ubawu,
Gdyż dął w róg, który nosił żywy jeszcze bawół.
I dął w ten róg bawoli, grał na nim Bóg wi co,
Aż nieszczęsnego zwierza zaraził pryszczycą.
Pół Litwy się z Wojskiego naśmiewało potem…
Nagle jak ktoś nie wrzaśnie: - Weźcie żeż idiotę!
Chwycił Asesor fuzję, co mu dał Sanguszko,
A Wojski dmie w narożnik, czyli takie łóżko,
Które ma siennik Ypslå, pojemnik na pościel,
Na którym spał ksiądz Robak i weselni goście:
Siostra żony Stolnika i szwagier jej zięcia.
A Wojski znowu szuka czegoś do zadęcia.
Córce Podkomorzego z rąk wytrąca mufkę,
Przysysa się do oka i dmie jej w rogówkę.
Kapitan Ryków głowę wyjął z samowara,
Wstał i po rusku krzyknął: „A gdie moja stara?”
I w stół składany Ypslå rąbnął wielką dłonią.
Telimena wiedziała, że to chodzi o nią,
Bo najdojrzalsza była na całym weselu
- Jak to gdzie? Twoja stara klaszcze u Jankielu!
Zażartował Tadeusz, pryszczaty i blady,
A że żart był jak zwykle, poniżej żenady,
Ksiądz Robak obolały, cały w dawnych bliznach,
Postanowił, że jednak chyba się nie przyzna,
Że jest jego ojcem. Żal źrenice zwęża,
Że dowcipniejsze dzieci mają inni księża.
Poloneza czas zacząć. Podkomorzy rusza
I z lekka zarzuciwszy wyloty kontusza,
I wąsa podkręcając, podał rękę Zosi,
I skłoniwszy się grzecznie, w pierwszą parę prosi.
Telimena nie tańczy, raczej coś przekąsi,
Dyskretnie podkręcając mały damski wąsik
Wchodzi między bażanty i wołowe udźce,
Bierze talerzyk Ypslå oraz Ypslå sztućce,
I choć jadło weselne Telimenę nęci,
Najpierw ten zestaw Ypslå musi sobie skręcić.
A szlachta ciągle pije i wiwaty wznosi:
Napoleona, Wodzów, Tadeusza, Zosi…
I ja tam z gośćmi byłem, miód i wino piłem,
A com widział i słyszał, w księgi umieściłem.
Tamte szlacheckie waśnie, tańce i gonitwy…
Cisza! Czy mi się zdaje? Słyszałbym głos z Litwy?
Czy to tylko wspomnienie weselnego stołu?
Nie, to Wojski oszalał i woła bawołu.

Komentarze

  1. Martuś! WAKACJE, nie Pan Tadeusz <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. mi się podoba... i oryginał, i dopiski :P
      ~Głos z Litwy

      Usuń
    2. nie, to nie głos z Litwy - to Wojski oszalał :)

      Usuń
  2. Proponuję zaznaczyć, że autorem Księgi XIIa jest Artur Andrus :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Proponuję zaznaczyć, że autorem Księgi XIIa jest Artur Andrus :)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Nasza wielka podróż po Polsce

03.08-13.08.2015 - sześcioro wspaniałych  wybiera się w podróż życia... Podróż dookoła Polski zaczęliśmy w Olsztynie ze względu na łatwość dalszego transportu. Z samego rana wyruszyliśmy do Torunia, gdzie nie dane nam było zobaczyć zbyt wielu atrakcji, bo w poniedziałki większość ciekawych miejsc jest zamknięta. Mimo tego, weszliśmy na wieżę Ratusza, pospacerowaliśmy Starówką, pośpiewałyśmy z ulicznym grajkiem, zrelaksowaliśmy się przy Krzywej Wieży, zwiedziliśmy ruiny zamku krzyżackiego, a niektórzy mieli okazję oglądać pokaz fontanny. Następnego dnia wyruszyliśmy w drogę do Poznania, a w autobusie dowiedziałam się, że spełniło się moje marzenie, czyli studia na Gdańskim Uniwersytecie Medycznym. W Poznaniu zaczęliśmy zwiedzanie dość późno, dlatego też nie udało nam się zobaczyć wszystkiego, co byśmy chcieli. Odwiedziliśmy jednak Muzeum Instrumentów Muzycznych, które wzbudziło ogromny zachwyt, ponieważ muzyka zajmuje w naszych duszach szczególne miejsce, oraz Muzeum Powstania Wi...

1461 dni.

Dziś mija czwarty rok cudownej miłości! Mówi się, że czwarty rok jest najtrudniejszy. W naszym wypadku trafiło na najcięższy okres studiów, dlatego nie było łatwo, ale jakoś daliśmy radę. Czy coś się zmieniło przez ten rok? Mamy trochę mniej czasu dla siebie nawzajem, dlatego też jeszcze bardziej musimy się starać, czasami się na siebie wściekamy, ale nie potrafimy się długo gniewać, jesteśmy może trochę bardziej dojrzali, otwarci, nadal troszczymy się o siebie w zdrowiu i chorobie, cieszymy się wspólną codziennością i wiemy, że zawsze możemy na siebie liczyć. Dziękuję Ci za kolejny niesamowity rok :*