Przejdź do głównej zawartości

we found love.

Może to za wcześnie ale ostatnio dużo myślałam o małżeństwie, czystości przedmałżeńskiej, dzieciach (nie tylko tych, które może kiedyś będę miała). Dziękuję Kasi i Mateuszowi, dziadkom, rodzicom i wielu innym, od których mogę się bardzo dużo nauczyć ;)

Po raz kolejny obudził się we mnie Duch misyjny pewnie po części dzięki Ani i ks.Tomkowi, którego miałyśmy okazję dziś poznać, a jutro idziemy z nim na pielgrzymkę do Stoczka. Bardzo pozytywny misjonarz , pracujący w Tanzanii. Aj, co za kapłan :)

Postanowiłam, że muszę się porządnie zająć pracą z dziećmi, (może jakiś wolontariat, nie tylko oaza) żeby miały prawdziwe dzieciństwo i nigdy nie były smutne tak jak dziś Ola. Chcę dawać im miłość i szczęście i nic mnie nie pokona, bo jeżeli Bóg z nami, któż przeciwko nam?  ;)


a swoją drogą, fajnie usłyszeć od kogoś "ale ty jesteś piękna" - nieważne od kogo :D

Komentarze

  1. dzięki mnie? :*

    OdpowiedzUsuń
  2. o nie! już mam dość udowadniania na tym blogu, pisząc komentarze, że nie jestem automatem, tylko człowiekiem! ;D

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

p.Tadeusz

Z każdą kartką, nie wiem czemu, coraz bardziej zachwyca mnie ta książka, po której myślę trzynastozgłoskowcem :) Pan Tadeusz - Księga XII a – Poprawiny, czyli tuż po koncercie Jankiela Muzyk jakby sam swojej dziwił się piosence, Upuścił drążki z palców, podniósł w górę ręce, Czapka lisia spadła mu z głowy na ramiona, Powiewała poważnie broda podniesiona, Zamilkł… Wtem coś zaczęło wiercić się w barłogu… - A zagrasz ty cwaniaczku to samo na rogu?! To Wojski, który zmęczon przespał koncert cały, Idzie. Potknął się szpetnie, przewrócił cymbały, Jankiel się z przerażeniem destrukcji przygląda, Bo to są zabytkowe cymbały Hammonda, Które zdobył ksiądz Robak, kiedy był na misjach. Prastary ten instrument z napisem „Calisia” Przetrwał Turków, Tatarów, Szwedów i Wandali, A Wojski ledwo podszedł, kopnął i rozwalił. Zabluźnił po łacinie, jak zawsze ze swadą I poszedł w róg komnaty. I w ten róg był zadął. I poniósł się ryk z rogu, przeraźliwie wściekły, ...

1461 dni.

Dziś mija czwarty rok cudownej miłości! Mówi się, że czwarty rok jest najtrudniejszy. W naszym wypadku trafiło na najcięższy okres studiów, dlatego nie było łatwo, ale jakoś daliśmy radę. Czy coś się zmieniło przez ten rok? Mamy trochę mniej czasu dla siebie nawzajem, dlatego też jeszcze bardziej musimy się starać, czasami się na siebie wściekamy, ale nie potrafimy się długo gniewać, jesteśmy może trochę bardziej dojrzali, otwarci, nadal troszczymy się o siebie w zdrowiu i chorobie, cieszymy się wspólną codziennością i wiemy, że zawsze możemy na siebie liczyć. Dziękuję Ci za kolejny niesamowity rok :*

słuchaj jazzu mały Jezu.

Święta, święta i po świętach... moje Boże Narodzenie było dość smutne, nudne i ogólnie bez wyrazu. Pewnie dlatego, że nie ma śniegu i dziadków. Nie ma do kogo pójść, nie ma z kim podzielić się świąteczną radością. Myślałam, że w tym roku będzie mi łatwiej skupić się na tym, co w Bożym Narodzeniu najważniejsze, a było wręcz odwrotnie. Świąteczna atmosfera jednak pomaga. A dla Jezuska piosenka ;)   Mój kochany brzydalek :*  (fajny ma ręczniczek)