Przejdź do głównej zawartości

Bóg buduje, kretyni zawsze niszczą.

Ciekawe dlaczego nie ma w nas miłości? Czemu zawsze, gdy mamy odmienne zdania, musimy się pokłócić? I czemu mamy gdzieś uczucia i starania innych? Nie wiem, ale żeby to naprawić, musimy zacząć od siebie, a to jest chyba najtrudniejsze...bo co to za problem zrobić koncert ewangelizacyjny i nawracać tłumy? Żaden w porównaniu do naprawiania samego siebie.


Nie myślałam, że poznam w nowej szkole tyle wierzących osób. To niesamowicie cieszy i podnosi na duchu.
Czekam na lekcję, zaczynam rozmowę z koleżankami z klasy, okazuje się, że chodzą do salezjańskiego oratorium w Sępopolu i bały się, że nie zostaną zaakceptowane w nowym środowisku i nie znajdą podobnych do siebie osób - zupełnie tak jak ja.
Przechodzę obok dziewczyny, widzę breloczek "nie wstydzę się Jezusa" (w duszy uśmiech od ucha do ucha), za chwilę wymiana kilku zdań i nowa znajomość gotowa :)
Koleżanka zauważa na fejsiku, że byłam na rekolekcjach i od razu zaczyna się rozmowa o rzeczach nie tylko przyjemnych.
Potrzeba osób do koncertu? "znam chłopaka który ładnie śpiewa" - i następna dobra znajomość :)

Kolejny raz modlitwy zostały wysłuchane :D

fajnie dostać smajla na poprawienie humoru :)

Komentarze

  1. On wie jak go poprawić. Zawsze w odpowiednim momencie. Taki ot Paweł.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

p.Tadeusz

Z każdą kartką, nie wiem czemu, coraz bardziej zachwyca mnie ta książka, po której myślę trzynastozgłoskowcem :) Pan Tadeusz - Księga XII a – Poprawiny, czyli tuż po koncercie Jankiela Muzyk jakby sam swojej dziwił się piosence, Upuścił drążki z palców, podniósł w górę ręce, Czapka lisia spadła mu z głowy na ramiona, Powiewała poważnie broda podniesiona, Zamilkł… Wtem coś zaczęło wiercić się w barłogu… - A zagrasz ty cwaniaczku to samo na rogu?! To Wojski, który zmęczon przespał koncert cały, Idzie. Potknął się szpetnie, przewrócił cymbały, Jankiel się z przerażeniem destrukcji przygląda, Bo to są zabytkowe cymbały Hammonda, Które zdobył ksiądz Robak, kiedy był na misjach. Prastary ten instrument z napisem „Calisia” Przetrwał Turków, Tatarów, Szwedów i Wandali, A Wojski ledwo podszedł, kopnął i rozwalił. Zabluźnił po łacinie, jak zawsze ze swadą I poszedł w róg komnaty. I w ten róg był zadął. I poniósł się ryk z rogu, przeraźliwie wściekły,

20!

Dziś skończyła się druga dekada mojego życia. To trochę smutne, ale z tak wspaniałymi ludźmi, którzy mnie otaczają, nawet dorosłość nie jest nudna, ani straszna. 

the days we care about.

Fakt, że cały dzień przesiedziałam w domu bez głosu i sił do życia, skłonił mnie do stworzenia czegoś, co od dłuższego czasu chodzi mi po głowie, ale jak zawsze brakowało czasu. Tak więc, z tęsknoty za wakacjami, ciepełkiem i z braku witaminy M, powstało to: