Czas na krótkie nadrobienie zaległości ;)
Wtorek: jeziorko z rodzeństwem z samego rana, sprzątanie mieszkania babci i dziadka oraz mała niespodzianka - wizyta mojego ukochanego świata.
Środa: kolejne przedpołudnie spędzone nad jeziorem (tym razem w nieco powiększonym gronie), 'wycieczka' rowerami do Sułowa a wieczorem powrót babci i dziadka z Belgii - witamy w domu!
Czwartek: babskie zakupy przedkolonijne i przedweselne, małe spóźnienie na wykład i wieczór na działeczce.
Piątek(dziś): najcudowniejsza pobudka, kolejny wyjazd nad jezioro (ale pogoda raczej słabo współpracowała), "300", zapiekanki, na które wybieralismy się przez cały tydzień i blok czekoladowy. Gdyby to nie musiał być dzień pożegnania, byłoby jeszcze piękniej.
Komentarze
Prześlij komentarz