Przejdź do głównej zawartości

w bliskim kontakcie z naturą.

Tata obudził mnie krzycząc, że ma dla mnie świetną wiadomość - trzeba pomóc mamie w sprzątaniu. Wstałam więc na równe nogi i już byłam prawie gotowa do pomocy, gdy zauważyłam na brzuchu niechcianego gościa. Kleszcz! Na szczęście nieduży i "zasuszony". Tata sprawnie sobie z nim poradził, ubrałam się i poszłam do sklepu po ostatnie potrzebne rzeczy do "nowej" kuchni. Panowie w sklepie, rzadko goszcząc takie niewiasty jak ja, zaczęli się zachowywać jak samce próbujące zwrócić na siebie uwagę samicy, ale przynajmniej dostałam rabat na zakupy. :P Wieczorem zostałam asystentką doskonałego bisztyneckiego groomera (taki nowoczesny fryzjer dla psów, jakby ktoś nie wiedział), a mianowicie mojego własnego, prywatnego taty. Pełniłam funkcję mamusi dla pieska, który, w obawie przed nożyczkami, wtulał się we mnie jak dzidziuś. Mimo sierści wciskającej się w nos, gardło i ubrania, jestem jak najbardziej zadowolona :)

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

p.Tadeusz

Z każdą kartką, nie wiem czemu, coraz bardziej zachwyca mnie ta książka, po której myślę trzynastozgłoskowcem :) Pan Tadeusz - Księga XII a – Poprawiny, czyli tuż po koncercie Jankiela Muzyk jakby sam swojej dziwił się piosence, Upuścił drążki z palców, podniósł w górę ręce, Czapka lisia spadła mu z głowy na ramiona, Powiewała poważnie broda podniesiona, Zamilkł… Wtem coś zaczęło wiercić się w barłogu… - A zagrasz ty cwaniaczku to samo na rogu?! To Wojski, który zmęczon przespał koncert cały, Idzie. Potknął się szpetnie, przewrócił cymbały, Jankiel się z przerażeniem destrukcji przygląda, Bo to są zabytkowe cymbały Hammonda, Które zdobył ksiądz Robak, kiedy był na misjach. Prastary ten instrument z napisem „Calisia” Przetrwał Turków, Tatarów, Szwedów i Wandali, A Wojski ledwo podszedł, kopnął i rozwalił. Zabluźnił po łacinie, jak zawsze ze swadą I poszedł w róg komnaty. I w ten róg był zadął. I poniósł się ryk z rogu, przeraźliwie wściekły, ...

1461 dni.

Dziś mija czwarty rok cudownej miłości! Mówi się, że czwarty rok jest najtrudniejszy. W naszym wypadku trafiło na najcięższy okres studiów, dlatego nie było łatwo, ale jakoś daliśmy radę. Czy coś się zmieniło przez ten rok? Mamy trochę mniej czasu dla siebie nawzajem, dlatego też jeszcze bardziej musimy się starać, czasami się na siebie wściekamy, ale nie potrafimy się długo gniewać, jesteśmy może trochę bardziej dojrzali, otwarci, nadal troszczymy się o siebie w zdrowiu i chorobie, cieszymy się wspólną codziennością i wiemy, że zawsze możemy na siebie liczyć. Dziękuję Ci za kolejny niesamowity rok :*

słuchaj jazzu mały Jezu.

Święta, święta i po świętach... moje Boże Narodzenie było dość smutne, nudne i ogólnie bez wyrazu. Pewnie dlatego, że nie ma śniegu i dziadków. Nie ma do kogo pójść, nie ma z kim podzielić się świąteczną radością. Myślałam, że w tym roku będzie mi łatwiej skupić się na tym, co w Bożym Narodzeniu najważniejsze, a było wręcz odwrotnie. Świąteczna atmosfera jednak pomaga. A dla Jezuska piosenka ;)   Mój kochany brzydalek :*  (fajny ma ręczniczek)