Przejdź do głównej zawartości

welcome 2015!

Jaki był rok 2014? Na pewno trudny pod wieloma względami, ale jednocześnie pełen radości, wyzwań i przełamywania słabości.

  • pierwsze (i nie ostatnie) udzielanie korepetycji z angielskiego - pozdrawiam Dawida i Janka ;)
  • debiut w pełnieniu obowiązków animatora muzycznego
  • próbne matury
  • wkraczanie w życie polityczne
  • dzień przedsiębiorczości w gabinecie fizykoterapii
  • zbratanie z rodziną z Miastka, której do niedawna nie znałam
  • długo wyczekiwana Lednica
  • pożegnalny grill niespodzianka dla Ali
  • pierwsza jazda samochodem
  • pierwsza kolonia i to w roli wychowawcy
  • pierwsze (i również nie ostatnie) oddane 450ml krwi. Przy okazji trafiłam na pierwszą stronę gazety ;)
  • pierwsze długie rekolekcje jako animator
  • ślub Ewy i Pawła (pierwszy łyk alkoholu)
  • tydzień w Gdańsku z Adrianem i Maćkiem
  • powitanie klasy maturalnej
  • jubileusze
  • niezapomniane spotkanie z "Kabaretem Indywidualnym"
  • kolejne próbne matury x2
  • wyprawa na sam koniec świata
  • koncert zespołu "Cisza Jak Ta"
  • warsztaty muzyczne
  • imprezy osiemnastkowe i nie tylko
  • 11 przeczytanych książek (jeżeli się nie mylę)
  • dużo kupionych ubrań (nie będę nawet próbowała liczyć)
  • mnóstwo nauki, mnóstwo stresu
  • mnóstwo miłości - pierwszy cały rok z moim wspaniałym mężczyzną
  • jeszcze więcej szczęścia
Rok 2015 niestety nie rozpoczął się tak, jak bym chciała. Obudziła mnie zła wiadomość, ale mam nadzieję, że kiepski początek nie przeszkodzi w tym, by ten rok okazał się wspaniałym.
Postanowienia na najbliższe 12 miesięcy: przede wszystkim jak najlepiej zdać maturę - czyli wziąć się do nauki, nauczyć się dobrze pływać, dostać się na wymarzone studia, wykorzystać jak najlepiej najdłuższe wakacje w życiu, popracować nad narzekaniem i nie przejmować się rzeczami, na które nie mam wpływu.

A tak wyglądał Sylwester 2014. Dziękuję wszystkim za wspólną zabawę :)




Komentarze

Popularne posty z tego bloga

p.Tadeusz

Z każdą kartką, nie wiem czemu, coraz bardziej zachwyca mnie ta książka, po której myślę trzynastozgłoskowcem :) Pan Tadeusz - Księga XII a – Poprawiny, czyli tuż po koncercie Jankiela Muzyk jakby sam swojej dziwił się piosence, Upuścił drążki z palców, podniósł w górę ręce, Czapka lisia spadła mu z głowy na ramiona, Powiewała poważnie broda podniesiona, Zamilkł… Wtem coś zaczęło wiercić się w barłogu… - A zagrasz ty cwaniaczku to samo na rogu?! To Wojski, który zmęczon przespał koncert cały, Idzie. Potknął się szpetnie, przewrócił cymbały, Jankiel się z przerażeniem destrukcji przygląda, Bo to są zabytkowe cymbały Hammonda, Które zdobył ksiądz Robak, kiedy był na misjach. Prastary ten instrument z napisem „Calisia” Przetrwał Turków, Tatarów, Szwedów i Wandali, A Wojski ledwo podszedł, kopnął i rozwalił. Zabluźnił po łacinie, jak zawsze ze swadą I poszedł w róg komnaty. I w ten róg był zadął. I poniósł się ryk z rogu, przeraźliwie wściekły, ...

Nasza wielka podróż po Polsce

03.08-13.08.2015 - sześcioro wspaniałych  wybiera się w podróż życia... Podróż dookoła Polski zaczęliśmy w Olsztynie ze względu na łatwość dalszego transportu. Z samego rana wyruszyliśmy do Torunia, gdzie nie dane nam było zobaczyć zbyt wielu atrakcji, bo w poniedziałki większość ciekawych miejsc jest zamknięta. Mimo tego, weszliśmy na wieżę Ratusza, pospacerowaliśmy Starówką, pośpiewałyśmy z ulicznym grajkiem, zrelaksowaliśmy się przy Krzywej Wieży, zwiedziliśmy ruiny zamku krzyżackiego, a niektórzy mieli okazję oglądać pokaz fontanny. Następnego dnia wyruszyliśmy w drogę do Poznania, a w autobusie dowiedziałam się, że spełniło się moje marzenie, czyli studia na Gdańskim Uniwersytecie Medycznym. W Poznaniu zaczęliśmy zwiedzanie dość późno, dlatego też nie udało nam się zobaczyć wszystkiego, co byśmy chcieli. Odwiedziliśmy jednak Muzeum Instrumentów Muzycznych, które wzbudziło ogromny zachwyt, ponieważ muzyka zajmuje w naszych duszach szczególne miejsce, oraz Muzeum Powstania Wi...

1461 dni.

Dziś mija czwarty rok cudownej miłości! Mówi się, że czwarty rok jest najtrudniejszy. W naszym wypadku trafiło na najcięższy okres studiów, dlatego nie było łatwo, ale jakoś daliśmy radę. Czy coś się zmieniło przez ten rok? Mamy trochę mniej czasu dla siebie nawzajem, dlatego też jeszcze bardziej musimy się starać, czasami się na siebie wściekamy, ale nie potrafimy się długo gniewać, jesteśmy może trochę bardziej dojrzali, otwarci, nadal troszczymy się o siebie w zdrowiu i chorobie, cieszymy się wspólną codziennością i wiemy, że zawsze możemy na siebie liczyć. Dziękuję Ci za kolejny niesamowity rok :*