Wracam do domu po wspaniałym weekendzie w Olsztynie z moim wspaniałym mężczyzną. Dziękuję za ten piękny czas, za horrory, po których ze strachu nie można zamknąć oczu, za spanie do popołudnia, za filmy, za basen i za dwie podwójne, podwójnie grillowane piersi kurczaka, frytki, pizzę i sałatkę owocową, a przede wszystkim za to, że zapomniałam o nauce i porządnie się zrelaksowałam.
Byłoby jeszcze lepiej, gdyby koniec weekendu nie oznaczał pożegnania.
Na szczęście niebo pociesza mnie malując przepiękny zachód słońca.
Byłoby jeszcze lepiej, gdyby koniec weekendu nie oznaczał pożegnania.
Na szczęście niebo pociesza mnie malując przepiękny zachód słońca.
Tyle szczęścia widzę. Pięknie!
OdpowiedzUsuń