Przejdź do głównej zawartości

szkoła, seriale, kawa i sport.

Ostatnie dni wakacji spędziłam na oglądaniu z mamą przy kawie "Przystanku Alaska", wieczornym spacerowaniu z dziewczynami po mieście, jazdach po Olsztynie i odpoczynku po dwóch intensywnych miesiącach, a przedostatni dzień słodkiej wolności był jednym z najpiękniejszych dni w moim życiu. Mistrzostwa Świata w Piłce Siatkowej Mężczyzn 2014, czyli ponad 60 tysięcy najlepszych na świecie kibiców, wspaniała atmosfera, niesamowite emocje i najważniejsze osoby w moim życiu. Jednym słowem - coś pięknego.
Dziś natomiast powitałam nowy rok szkolny, po apelu długo oczekiwane spotkanie przy kawie z moimi kochanymi wariatkami, a jutro czeka mnie pierwszy dzień w klasie maturalnej. Nowy rok, nowe nadzieje, nowe postanowienia, nowe problemy, nowe ambicje, a reszta chyba po staremu :)

Komentarze

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

p.Tadeusz

Z każdą kartką, nie wiem czemu, coraz bardziej zachwyca mnie ta książka, po której myślę trzynastozgłoskowcem :) Pan Tadeusz - Księga XII a – Poprawiny, czyli tuż po koncercie Jankiela Muzyk jakby sam swojej dziwił się piosence, Upuścił drążki z palców, podniósł w górę ręce, Czapka lisia spadła mu z głowy na ramiona, Powiewała poważnie broda podniesiona, Zamilkł… Wtem coś zaczęło wiercić się w barłogu… - A zagrasz ty cwaniaczku to samo na rogu?! To Wojski, który zmęczon przespał koncert cały, Idzie. Potknął się szpetnie, przewrócił cymbały, Jankiel się z przerażeniem destrukcji przygląda, Bo to są zabytkowe cymbały Hammonda, Które zdobył ksiądz Robak, kiedy był na misjach. Prastary ten instrument z napisem „Calisia” Przetrwał Turków, Tatarów, Szwedów i Wandali, A Wojski ledwo podszedł, kopnął i rozwalił. Zabluźnił po łacinie, jak zawsze ze swadą I poszedł w róg komnaty. I w ten róg był zadął. I poniósł się ryk z rogu, przeraźliwie wściekły,

20!

Dziś skończyła się druga dekada mojego życia. To trochę smutne, ale z tak wspaniałymi ludźmi, którzy mnie otaczają, nawet dorosłość nie jest nudna, ani straszna. 

the days we care about.

Fakt, że cały dzień przesiedziałam w domu bez głosu i sił do życia, skłonił mnie do stworzenia czegoś, co od dłuższego czasu chodzi mi po głowie, ale jak zawsze brakowało czasu. Tak więc, z tęsknoty za wakacjami, ciepełkiem i z braku witaminy M, powstało to: