Wspaniały weekend! Chociaż nie wiem czy można tak nazwać jeden dzień wolnego, gdyż w sobotę żerom, jak to żerom, nie obija się tylko chodzi do szkoły. Wbrew oczekiwaniom ta pracująca sobota byla całkiem przyjemna, aż stwierdziłam, że mogłabym chodzić do szkoły tylko w soboty. Wieczór spędziłam razem z moim Światem na osiemnastych urodzinach Judyty i gdyby nie słabe samopoczucie, to może bawilibyśmy się do rana. Niedzielna msza w Sułowie z proboszczowymi księżycowymi bajkami i rozważaniami na temat mojej płci, czarninka (mój debiut - myślałam, że będzie gorzej), LBP i Mistrzostwo Świata w siatkówce. Ten dzień chyba jest jednym z tych 'niezapomnianych' :)
P.S. czekam na kapcie ;)
P.S. czekam na kapcie ;)
Komentarze
Prześlij komentarz