Wpis specjalnie dla osoby, która męczy się teraz z niełatwą nauką magii - fizyką.
Dzień piekny jak większość ostatnimi czasy: słoneczko, ciepełko, przygotowywanie imienin dla jednej z najlepszych nauczycielek: kawa, ciacho, śliwki w czekoladzie i truskaweczki,obiecany opóźniony prezent urodzinowy (to nic, że skończyłam 18 rok życia pół miesiąca temu - urodziny można wyprawiać cały rok), głośne słuchanie i śpiewanie z mamą w samochodzie najpiękniejszej piosenki religijnej na świecie 'Baba Yetu', wykład i pierwsze 5 minut w L-ce (nie było aż tak źle, początki zawsze są trudne), biologia, bo pani nie czuje jeszcze magii wakacji i przecudowna kolacja robiona przeze mnie, moimi własnymi małymi rączkami: musli, jogurt i mus truskawkowy.
Tak właśnie minął mi dzisiejszy dzień, mój kochany studencie. Kocham Cię i życzę powodzenia :*
Komentarze
Prześlij komentarz