Przejdź do głównej zawartości

W obliczu dorosłości.

Tak, wiem - zaniedbałam ten mój mały wirtualny światek, ale tyle się dzieje w prawdziwym życiu, że kompletnie brakuje mi czasu i nie wiem czy dam radę wszystko jakoś zebrać w jakąś sensowną całość.

Maj, mój ukochany miesiąc, tego roku był jeszcze bardziej wyjątkowy niż zawsze, przede wszystkim z powodu trzech imprez osiemnastkowych (w tym jednej podwójnej i jednej mojej własnej, osobistej).

Chciałabym podziękować wszystkim, którzy sprawili, że ten piękny, wiosenny miesiąc był tak niesamowity. Dziękuję osobom, które widziałam po raz pierwszy, a czułam się w ich obecności jakbyśmy znali się od przedszkola. Dziękuję wszystkim, którzy przyjechali na "imprezę niespodziankę" do Weroniki, pomogli mi w przygotowaniach i uczynili ten dzień jednym z najpiękniejszych dni w życiu tej (jakże niesamowitej) osóbki.
Dziękuję też wszystkim obecnym na mojej skromnej imprezie, za wszystkie prezenty, kwiaty, które wypełniają mi pół pokoju, piosenkę, gry, tańcowanie, lampiony, jedzenie tortu łyżkami i rękami, zabawy spinaczami do bielizny i wiele, wiele innych ciekawych rzeczy, ale w szczególności za samą obecność i wspaniałą atmosferę.










Podobno wejście w dorosłość miało nie przynieść żadnych zmian w moim życiu. A jednak... Po pierwsze zapisuję się na kurs prawa jazdy, a po drugie dostałam propozycję pracy na kolonii jako wychowawca. Nie myślałam, że kurs przyda się tak szybko, a na pewno nie w tym roku. Tak więc weszłam w dorosłość z małym przytupem i jestem szczęśliwa, mogąc sprawić, że ktoś spędzi w Karpaczu najwspanialsze wakacje w swoim życiu.

A co słychać w szkole? Wszystko wskazuje na to, że na koniec roku szkolnego osiągnę nieoczekiwanie wysoką średnią. Jestem z siebie dumna, szczególnie biorąc pod uwagę bardzo trudny początek roku. Mój zapał, ambicje i chęć zaimponowania samej sobie jednak się do czegoś przydały.

Plany na najbliższą przyszłość: Lednica (jeżeli zdrowie mi na to pozwoli, bo jak na razie nie czuję się zbyt dobrze), jutro zamierzam się kurować w domku, uczyć się z historii, złożyć wniosek o dowód i odwiedzić Wydział Komunikacji :)

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

p.Tadeusz

Z każdą kartką, nie wiem czemu, coraz bardziej zachwyca mnie ta książka, po której myślę trzynastozgłoskowcem :) Pan Tadeusz - Księga XII a – Poprawiny, czyli tuż po koncercie Jankiela Muzyk jakby sam swojej dziwił się piosence, Upuścił drążki z palców, podniósł w górę ręce, Czapka lisia spadła mu z głowy na ramiona, Powiewała poważnie broda podniesiona, Zamilkł… Wtem coś zaczęło wiercić się w barłogu… - A zagrasz ty cwaniaczku to samo na rogu?! To Wojski, który zmęczon przespał koncert cały, Idzie. Potknął się szpetnie, przewrócił cymbały, Jankiel się z przerażeniem destrukcji przygląda, Bo to są zabytkowe cymbały Hammonda, Które zdobył ksiądz Robak, kiedy był na misjach. Prastary ten instrument z napisem „Calisia” Przetrwał Turków, Tatarów, Szwedów i Wandali, A Wojski ledwo podszedł, kopnął i rozwalił. Zabluźnił po łacinie, jak zawsze ze swadą I poszedł w róg komnaty. I w ten róg był zadął. I poniósł się ryk z rogu, przeraźliwie wściekły, ...

1461 dni.

Dziś mija czwarty rok cudownej miłości! Mówi się, że czwarty rok jest najtrudniejszy. W naszym wypadku trafiło na najcięższy okres studiów, dlatego nie było łatwo, ale jakoś daliśmy radę. Czy coś się zmieniło przez ten rok? Mamy trochę mniej czasu dla siebie nawzajem, dlatego też jeszcze bardziej musimy się starać, czasami się na siebie wściekamy, ale nie potrafimy się długo gniewać, jesteśmy może trochę bardziej dojrzali, otwarci, nadal troszczymy się o siebie w zdrowiu i chorobie, cieszymy się wspólną codziennością i wiemy, że zawsze możemy na siebie liczyć. Dziękuję Ci za kolejny niesamowity rok :*

słuchaj jazzu mały Jezu.

Święta, święta i po świętach... moje Boże Narodzenie było dość smutne, nudne i ogólnie bez wyrazu. Pewnie dlatego, że nie ma śniegu i dziadków. Nie ma do kogo pójść, nie ma z kim podzielić się świąteczną radością. Myślałam, że w tym roku będzie mi łatwiej skupić się na tym, co w Bożym Narodzeniu najważniejsze, a było wręcz odwrotnie. Świąteczna atmosfera jednak pomaga. A dla Jezuska piosenka ;)   Mój kochany brzydalek :*  (fajny ma ręczniczek)